Jak to się zaczęło

KROSTOTA

nie powstała w biurze ani przy komputerze. Zaczęła się od jednego starego domu, który trzeba było ożywić. Bez pieniędzy, bez wielkich planów – tylko z chęcią udowodnienia, że przestrzeń może leczyć. Nie wiedzieliśmy wtedy, że kiedyś stanie się to naszym zajęciem. Po prostu chcieliśmy stworzyć miejsce, w którym chce się pozostać.
Nasze pierwsze projekty były niewielkie, niemal rodzinne: pokój przyjaciela, kuchnia sąsiadki, mieszkanie znajomych. Uczyliśmy się na własnych błędach, wszystko robiliśmy sami – od rysunków po malowanie ścian. Ale właśnie wtedy zrozumieliśmy: design nie dotyczy stylu, dotyczy człowieka. Jego rytmu, jego ciszy, jego spokoju.

Od remontu do filozofii

KROSTOTA nie powstała jako biznes. Wyrosła z rozmów, kawy, sporów, z chęci robienia wszystkiego uczciwie. Zrozumieliśmy, że każdy wnętrze to historia, a nie projekt. A jeśli zrobić ją szczerze – to działa. Ludzie wracali, przyprowadzali przyjaciół, dzielili się swoimi historiami. W ten sposób wokół nas powstała społeczność – nie klientów, ale ludzi, którzy wierzą w przestrzeń, która ma duszę.

Nie dążymy do wielkości. Bardziej interesuje nas jakość chwili. Nie realizujemy setek projektów, ale każdy z nich jest żywy. Czasami jest to małe mieszkanie, czasami biuro lub dom.

Ludzie stojący za KROSTOTA

Nasz zespół to nie tylko specjaliści. To ludzie, którym naprawdę nie jest obojętne. Projektanci, architekci, rzemieślnicy, psychologowie przestrzeni. Umiejmy słuchać i widzieć. Niektórzy z nas pochodzą z branży budowlanej, inni ze świata sztuki, ale wszystkich nas łączy jedno – wierzymy, że wnętrze może zmienić stan człowieka.

Nie pracujemy szybko, ale uczciwie. Kłócimy się, szukamy, czasami przerabiamy. Ponieważ dla nas ważne jest, aby wynik nie tylko wyglądał ładnie, ale także „oddychał”. W tym właśnie tkwi nasze piękno – w prawdziwości.

Uczymy się od naszych klientów

Wiele zrozumieliśmy dzięki ludziom, którzy nam zaufali. Nauczyli nas nie bać się pustki, nie wypełniać wszystkiego meblami, zostawiać miejsce na życie. Ktoś prosił o kolor, ktoś o ciszę, ktoś po prostu powiedział: „Chcę, żeby dom mnie czuł”. I nauczyliśmy się łapać te frazy, przekładać je na materiały, światło, dźwięk.

Z biegiem lat zrozumieliśmy, że prawdziwym luksusem nie jest marmur ani złoto. To spokój. To sytuacja, w której przestrzeń nie przytłacza, nie konkuruje, nie pokazuje się – po prostu jest.

KROSTOTA dzisiaj

Dzisiaj mamy doświadczenie, którego kiedyś nam brakowało, ale nie straciliśmy tego, co było najważniejsze – uczciwości. Nie podążamy za trendami. Tworzymy rzeczy, które nie starzeją się, ponieważ nie są związane z modą, ale z uczuciami.

Nasze projekty to symbioza rzemiosła i intuicji. Korzystamy z technologii, ale nie pozwalamy im odebrać nam człowieczeństwa. Malujemy przestrzeń nie tylko liniami, ale także pauzami. Bo czasami najlepszym detalem jest cisza.

Nie uczymy klienta, jak ma żyć. Po prostu pomagamy mu znaleźć formę jego własnego „domu”. A kiedy w końcu mówi: „Teraz czuję się dobrze” – to najlepsza nagroda.

KROSTOTA nadal się rozwija. Ale nigdy nie chcemy stracić tego, co najważniejsze – duszy. Nie dążymy do bycia „najlepszymi”. Chcemy pozostać prawdziwi. I być może właśnie dlatego ludzie nam ufają. Ponieważ nie sprzedajemy designu – dzielimy się ciepłem.

Nie spieszymy się z zawieraniem umów — szukamy ludzi, z którymi chcemy tworzyć. Jeśli marzysz o przestrzeni, która będzie odzwierciedlać Ciebie — poznajmy się. Od tego zaczyna się każdy nasz projekt.

Zamów konsultację

KROSTOTA

zmiana wnętrza, designu i remontu pod klucz.

Tworzymy przestrzenie, które pozostają z człowiekiem na długo. Ponieważ prawdziwe piękno to nie styl, ale stan.